Moim marzeniem było podróżowanie po świecie. Cały czas siedziało mi w głowie.
Nie wiedziałam, co to znaczy podróżować. Chciałam wiedzieć co to znaczy, iść, zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi.
Chciałam wiedzieć jak żyje się w innych krajach. Jacy ludzie tam mieszkają. Kim oni są i co robią. Jaka jest pogoda, klimat i roślinność.
Chciałam to zobaczyć i odkryć to wszystko. Nie wiedziałam, że pewnego dnia to się spełni.
Kiedy przyleciałam do USA z 140 dolarami w kieszeni, mając cztery walizki i 6 letnią córeczkę, spełnieniem marzeń było mieszkanie do zdobycia. Musiałam zadbać o to, żeby mieć dach nad głową dla siebie i córki, musiałam myśleć co postawić na stół, znaleźć pracę, która pozwoli mi na to.
Śniłam, że pewnego dnia… I odkładałam moje marzenie… Tylko o nim myśląc.
Ten dzień nastał. Podróżuję po świecie i kocham każdą minutę tego, nawet kiedy pojawiają się wyzwania. Wtedy patrzę na wyzwanie “Czy mogę coś z niego wyciągnąć? Nauczyć się?”
Uczysz się na wyzwaniach?
Dalej marzysz?
Mówią, marz, marz DUŻO. Ja mówię: MARZ WIĘCEJ.
Spełnij swoje marzenia.